Artykuły

Budowanie motywacji i pewności siebie

Na samym początku odpowiedz sobie na te pytania:

  • Dlaczego porażki przysłaniają nasze zwycięstwa?
  • Dlaczego nie doceniamy same siebie?
  • Dlaczego tak łatwo poddajemy się krytyce?
  • Dlaczego tak ciężko dojrzeć nam swoje mocne strony?
  • Dlaczego skupiamy się zawsze na tych słabszych?

„Bo taka jestem i już”

Taką odpowiedź najczęściej słyszę. Dlaczego o tym w ogóle dzisiaj mówię? Bo najpierw musisz zrozumieć jak działa system budowania motywacji i pewności siebie. Czemu mówię dzisiaj o pewności siebie? Dlatego, że jest naszym kolejnym ogniwem całej tej układanki.

Wyobraź sobie, że motywacja napędza nas do działania. Działanie zakończone sukcesem buduję naszą wartość i pewność siebie. Mając pewność siebie, mamy pewność, że to co robimy jest słuszne i że nam wyjdzie. Wiedząc, że to nam wyjdzie motywacja rośnie.

Motywacja nam rośnie, dostajemy impuls, zastrzyk energii i działamy. Znów odnosimy sukces. Nasza pewność rośnie jeszcze bardziej. Czyli…

Pewność siebie = motywacja

Wynika z tego, że budowanie motywacji polega również na budowaniu pewności siebie? Dokładnie tak! Znasz jakiegoś optymistę, bardzo mocno pewnego siebie, któremu nigdy nic nie wychodzi? Ja też nie! Pewność siebie daje nam optymizm i motywacje, a mając to trio, mamy pewność, że sukces w naszych działaniach to tylko kwestia czasu. Dlatego nauczę Cię nie tylko jak budować motywację i jak tworzyć impulsy, które ją podnoszą. Podzielę się z Tobą też wiedzą, jak skutecznie pomagam budować pewność siebie w moim Teamie.

Wróćmy do naszych pytań.

Dlaczego tak jest?

Dlaczego tak negatywnie myślimy? Odpowiedź jest bardzo prosta. Bo stosujemy wzorce wyciągnięte i nauczone z naszych domów. Przekazujemy je z pokolenia na pokolenie i nawet nie staramy się ich zmienić.

To co teraz przeczytasz może Cię zszokować. Ja też byłam w szoku, gdy słyszałam pierwszy raz podobną historię na jednym ze szkoleń w których brałam udział.

Wyobraź sobie, że masz 20 parę lat i zapisujesz się na kurs prawa jazdy. Podchodzisz do egzaminu. Raz, drugi, trzeci. Nie zdałaś. Bierzesz dodatkowe lekcje i nic. Znowu oblałaś. Załamujesz się. Nie chcesz widzieć więcej żadnego samochodu na oczy, a już na pewno nie wsiądziesz nigdy do Reno Clio, którym zdawałaś 4 razy. Boisz się kolejnego razu i postanawiasz, że dalsze próby nie mają sensu. Z drugiej strony czujesz się przez to jeszcze słabsza, bo wiesz, że to strach paraliżuje Cię przed podjęciem próby. Dobija Cię ta myśl, ta świadomość, że mogłabyś, ale się boisz. Masz mini depresje i ostatecznie uważasz, że nie nadajesz się do niczego. Kolejne dni i tygodnie cały czas przypominają Ci o niezdanym prawku. To niszczy Twój humor i Twoją pewność siebie.

Halo! Ale kto powiedział, że każdy będzie jeździł jak Kubica? Czy to, że ktoś gorzej prowadzi świadczy o tym, że do niczego się nie nadaje? No właśnie nie! Znam mnóstwo dziewczyn, które po swoich małych porażkach takich jak prawko czy egzamin się załamują i uważają, że nie nadają się do niczego. A teraz spójrz na to w ten sposób. Nasza bohaterka ma 20 parę lat. Ukończyła szkołę podstawą i średnią w najgorszym systemie edukacyjnym w Europie. Język polski jest jednym z najtrudniejszych na świecie, ona mówi nim perfekcyjnie. Do tego zna dobrze angielski. Skończyła bardzo dobre studia. Pracuje i odnosi sukcesy. Dodatkowo jest miła, sympatyczna i urocza. Znajomi uwielbiają spędzać z nią czas.

To, dlaczego jeden głupi egzamin potrafi przysłonić jej te wszystkie zalety, które posiada i tak mocno potrafi wpłynąć na własną samoocenę? Przecież to niedorzeczne, prawda?!

Tak samo jak to, że ktoś przez inne dobre potknięcia, boi się próbować nowych rzeczy i ma niską własną wartość.

Właśnie dlatego, że takie podejście niestety wynosimy z naszych domów i mamy je utrwalone w naszej podświadomości. Największym problemem jest to, że osoby, które były naszymi autorytetami skupiały się na naszych słabych stronach zamiast pielęgnować te mocne. Przez to tak dużą uwagę przywiązujemy do błędów, a tak ciężko zauważyć nam te dobre strony.

Oceny w szkole

Z większości przedmiotów miałaś piątki. Jedyny przedmiot, który gorzej Ci szedł to matematyka. Z niej dostałaś 3. Rodzice zawsze w ciągu roku szkolnego w pierwszej kolejności pytali „a co dostałaś z matmy?”. Mimo, że za każdym razem najpierw próbowałaś pochwalić się biologią czy chemią z których miałaś 5. Ciągle powtarzali, żeby się jej więcej uczyć i poprawić tą matematykę, bo „trója to wstyd”.

Ostatecznie będąc dobrym uczniem i tak pamiętasz tylko to, że byłaś z czegoś słaba i przynosiłaś wstyd. W końcu najwięcej uwagi było poświęconej słabym ocenom, więc wcale nie jest to dziwne. Mocno utkwiło Ci to w pamięci i w jakimś stopniu już zawsze będziesz pamiętać, że chodząc do szkoły nie byłaś taka jakby chcieli, przynosiłaś wstyd i zawsze coś było nie tak jak powinno.

A gdyby tak podejść do tego inaczej? Gdyby tak powiedzieć dziecku „Tyle piątek i szóstek! Super! Musisz pamiętać, że to są Twoje mocne strony i jesteś w nich najlepsza. Skup się na nich, bo one są najważniejsze. Tą 3 z matmy się nie przejmuj. Nie każdy z tego przedmiotu jest najlepszy, a poza tym i tak jestem pewna, że jeśli tylko będziesz chcieć i przyłożysz się do tego przedmiotu mocniej to bez problemu ją poprawisz”. Czy wiesz, że formułowanie zdań w ten sposób miałoby kolosalny wpływ na psychikę i potrafiło ją zupełnie inaczej ukształtować w okresie największego rozwoju i dorastania?

Chłopak lub mąż, który wiecznie podcina skrzydła

Osobiście gdybym takiego spotkała (a niestety wielu jest takich jak w przykładzie poniżej) to najchętniej wyrzuciłabym przez okno. Lub zapisała na lekcje szacunku do siebie, a w dalszej kolejności kurs szacunku do kobiet. Na pewno, któraś z Twoim znajomych miała taki problem, więc może wydać Ci się znajomy.

Jesteś ogólnie ładna, masz fajną figurę, może nie jest idealnie, ale i tak jest bardzo dobrze. W pewnym momencie zdarzyło Ci się nieco więcej nabrać. A ten wyjeżdża Ci z tekstami „nie jedz tyle, bo jesteś gruba”, „schowaj tą czekoladę, bo ją zaraz zjesz”, może byś schudła. Pomimo, że jego zachowanie było gorzej niż słabe to ostatecznie zamierzasz coś podziałać w tym kierunku, przytrzymać dietę i więcej się poruszać. Ale to nie wystarcza, on znowu swoje! „Po co trzymasz znowu tą dietę jak i tak nie schudniesz”, „przez tą Twoją dietę nie możemy nawet nigdzie iść”, „coś słabo ją trzymasz, bo wolno Ci idzie”. Po 1, w takiej sytuacji palnij go w łeb, może się opamięta. Po 2, jak masz czuć się pewno i robić to co robisz, skoro na każdym kroku jesteś krytykowana?

Każda Twoja decyzja jest zła i zawsze słyszysz tylko negatywne słowa. Do tego wszystkiego ciągle słyszysz, że jesteś nie atrakcyjna od osoby… która prawdopodobnie jest najważniejszą w Twoim życiu i chciałaby jej ufać. Nie musze chyba Ci mówić jaki wpływ mają takie zachowania. One nie obniżają samooceny. One ją totalnie miażdżą!

Nikt nie zasługuje na takie traktowanie, a niestety bardzo często zdarzają się takie sytuacje i słyszałam podobne opowieści od moich dziewczyn już dziesiątki razy. Nienawidzę takich egoistycznych, niemyślących buraków. Jeśli faktycznie mu zależy na tym to przecież mógł to zrobić inaczej.

Czemu nie spytał „Może ugotujemy dzisiaj coś dobrego razem? Widziałem taki fajny fit przepis na Instagramie. Myślę, że może Ci posmakować”? Czemu nie powiedział „Może zaczniemy się zdrowiej odżywiać i więcej ruszać? Myślę, że dobrze nam to zrobi i będziemy się lepiej czuć”, „Może zapiszemy się na siłownię? Widziałem fajną niedaleko i kolega z pracy też ją polecał”. „Widziałaś ostatnio ten kanał na Youtube co Ania kiedyś udostępniała? Fajne ćwiczenia domowe tam były. Może spróbujemy?”.

To takie proste. Na prawdę. Te słowa zamiast podcinać skrzydła, mogą naprawdę budować. Przeszłości nie jesteśmy w stanie zmienić, ale osobom, które nas otaczają możemy wytłumaczyć jak ważne i jak budujące lub niszczące może dla nas to być.

Czemu nie spytał?

„Może ugotujemy dzisiaj coś dobrego razem? Widziałem taki fajny fit przepis na Instagramie. Myślę, że może Ci posmakować”? Czemu nie powiedział „Może zaczniemy się zdrowiej odżywiać i więcej ruszać? Myślę, że dobrze nam to zrobi i będziemy się lepiej czuć”, „Może zapiszemy się na siłownię? Widziałem fajną niedaleko i kolega z pracy też ją polecał”. „Widziałaś ostatnio ten kanał na Youtube co Ania kiedyś udostępniała? Fajne ćwiczenia domowe tam były. Może spróbujemy?”.

To takie proste. Na prawdę. Te słowa zamiast podcinać skrzydła, mogą naprawdę budować. Przeszłości nie jesteśmy w stanie zmienić, ale osobom, które nas otaczają możemy wytłumaczyć jak ważne i jak budujące lub niszczące może dla nas to być.

Obrót o 180 stopni

Niezależnie od sytuacji, nie przejmuj się. Dzięki moim wskazówkom bardzo szybko zmienisz swoje myślenie o 180 stopni. Będziesz pewną siebie kobietą, bo będziesz świadomie wiedzieć, skąd ona pochodzi. Wysoka pewność siebie dodatkowo pomoże Ci w zbudowaniu niekończącego się źródła motywacji. Dzięki temu osiągniesz sukces i będziesz szczęśliwa.

W kolejnym artykule ode mnie otrzymasz skuteczne wskazówki, zebrane i posegregowane. Pomogą Ci trwale zbudować pewność siebie i w odpowiedni sposób wytworzyć motywację do działań, na których Ci zależy.

Zuza

PS. Widziałaś już przemianę Oli? Jeśli nie, to koniecznie polecam sprawdzić ten post. Ola je już 2500 kcal 🙂


Sprawdź przemianę Oli.